Dobry wizerunek to jest nie tylko atrakcyjna aparycja, ale także spójność z wewnętrznym pięknem, które należy wydobyć na zewnątrz.
I tym się zajmujesz?
Tak, moja praca polega na wydobywaniu tego piękna. Wykonuję zawód stylistki, ale to określenie nie oddaje wszystkiego, czym się zajmuję. Stylista może przebrać modelkę na pokaz mody, kreować na własne potrzeby. Natomiast ja pracuję z klientem. Daję mu fundament dobrego wizerunku.
Dobrego samopoczucia też?
Również dobrego samopoczucia, bo tak jak powiedziałam, to musi być spójne.
Powiedzmy: jestem kobietą po 50-tce, straciłam pracę, jestem rozwiedziona, więc nie mam za dużego funduszu, tylko jakąś małą odprawę z pracy… I chcę zmienić swoje życie. Idę wtedy do ciebie czy do coacha?
Myślę, że trzeba zacząć od wyglądu, co również wpływa na zmianę wewnętrznego wizerunku. Jeżeli przychodzisz do mnie i masz niewiele pieniędzy, to porozmawiamy o tym, ile możesz wydać. Moją pracę zaczynam od tego, że przychodzę i robię klientce analizę kolorystyczną. To bardzo ważne, aby nosić „swoje” kolory. Są takie barwy, które podkreślają urodę, w których jesteśmy najlepiej postrzegani. Jest podstawowy podział kolorystyczny, w którym nazwy typów kolorystycznych kobiecej urody pochodzą od od pór roku. Jesień i wiosna to ciepłe kolory, a zima i lato – zimne.
A w jakich kolorach mnie widzisz?
Trudno mi zrobić teraz taką analizę, ponieważ nie mam ze sobą akcesoriów, czyli chust kolorystycznych, które przykładam do twarzy klientki i one pomagają mi określić, jakim jest typem urody. Ale powiedzmy, że jesteś latem czy wiosną i przeglądamy twoją garderobę, aby usunąć z niej ubrania w kolorach, których nie powinnaś nosić. To jest pierwszy etap. Następnie analizuję twoją sylwetkę. Dobieram fasony ubrań, jakie powinnaś nosić, aby najkorzystniej wyglądać, doradzam długość spódnicy itp. Określamy, jakie twoja figura ma wady oraz zalety i skupiamy się na tych ostatnich. Następnie, o ile możesz sobie na to pozwolić, idziemy na zakupy. Dobieramy nowe ubrania pod kątem zrobionej analizy i tak, aby pasowały do tego, co masz w szafie. Doradzam ci także, jak powinnaś się ubrać na różne okazje, np. na rozmowę kwalifikacyjną. A także, jak dobrać garderobę pod kątem wieku. Na przykład, jaką nosić długość spódnicy.
A jaka długość spódnicy pasuje kobiecie po 50-ce?
Na pewno nie powinna być bardzo krótka. Ale jeśli nogi są zgrabne, możne sobie pozwolić na spódnicę nieco przed kolano. Kobieta po 50-ce powinna więcej zakrywać niż odkrywać, ponieważ jej ciało nie jest już tak piękne, jak u nastolatki.
Ale zagranicą kobiety, bez względu na wiek, chodzą ubrane jak chcą.
No tak, u nas też bardzo często krótkie sukienki noszą kobiety z nadwagą. Ale czy to wygląda estetycznie?
Czyli bierzemy pod uwagę estetykę.
Tak, jak najbardziej. Dobry wizerunek to też estetyka.
No dobrze, robimy z tobą porządki we własnej szafie. A co z fryzurą i makijażem?
Fryzurą się nie zajmuję, ale mogę zasugerować kolor włosów odpowiedni do twojego typu urody i polecić ci dobrego fryzjera, który ją dobierze do kształtu twarzy. Co do makijażu – nauczę cię w krótkim instruktażu, jak zrobić podstawowe typy make-upu – czyli dzienny, biznesowy i wieczorowy.
I co dalej?
Jeszcze mogę cię nauczyć prawidłowej pielęgnacji twarzy kosmetykami, które polecam, powiem ci, jak się odżywiać oraz że warto uprawiać sport. Ponieważ to wszystko powinno być spójne. Dbałość o siebie to nie tylko troska o wygląd zewnętrzny, ale również o zdrowie. Po konsultacjach ze mną odsłania się fundament pracy nad własnym wizerunkiem. Wiesz już także, jakie kolory i fasony ubrań nosić oraz masz w swojej szafie bazę strojów na każdą okazję.
Jeżeli, powiedzmy, jestem „latem”, jakie kolory powinnam nosić?
Kobieta „lato” powinna nosić zimne i lekko „przydymione” barwy. Dobre dla niej będą intensywne róże, fiolety, kolor czerwonego wina. Powinna unikać czerni blisko twarzy, która może jej nadać nieco smutny wygląd. Za to będzie dobrze wyglądała w delikatnie cytrynowym i czekoladowym brązie oraz we wszystkich odcieniach różu i błękitu. Czyli w barwach, jakie się kojarzą z pełnią lata.
A jakie kolory będą właściwe np. do negocjacji biznesowych?
To się mieści w zasadach tzw. „dress code’u”, czyli etykiety biznesowego stroju. Tego też mogłabym cię nauczyć podczas naszych konsultacji. Kolor czerwony wg. dress code jest właściwy tylko w dodatkach. Na przykład jako apaszka do filetowego kostiumu albo torebka lub buty. Ale już czerwona sukienka czy spódnica byłaby niewłaściwa. Strój biznesowy powinien być elegancki i zamknięty w określonej gamie barw. Zazwyczaj stonowanej. Bazą tu może być np. kolor szary lub granatowy i w takiej tonacji powinna być spódnica albo spodnie i żakiet. Do tego dodatki w jasnych fioletach czy błękicie.
Gdzie w takim razie można pójść w czerwonej sukience?
Na imprezę po godz. 18., na przykład na kolację lub bankiet.
A wypada wtedy założyć długą czerwoną sukienkę?
Długa suknia jest tylko i wyłącznie na wyjątkowe okazje, bardzo uroczyste. Na szczególnie ważne wydarzenia, i to jedynie w porze wieczorowej. Natomiast nie nadaje się na kolację biznesową. W długiej sukni można też pójść do opery. Partner powinien mieć wtedy smoking.
A jak się ubieramy, gdy idziemy z facetem, który jest w dżinsach, golfie i marynarce?
Ojej, zależy, gdzie idziecie. (śmiech)
Powiedzmy na kolację właśnie.
Na kolację sugerowałabym, żeby towarzyszący mężczyzna też był odpowiednio ubrany. Jeżeli jest to ważne spotkanie w jakimś pięknym lokalu, powinien założyć przynajmniej garnitur i koszulę, niekoniecznie musi być krawat. Natomiast kobieta powinna ubrać się w elegancką sukienkę. Jeśli nie ma pomysłu, to mała czarna jest najlepszym rozwiązaniem.
A jak się ubieramy do teatru?
Zależy od okazji. Jeżeli jest to znacząca premiera albo idziemy do opery, tak jak mówiłam wcześniej, można sobie pozwolić na długą suknię. Na zwyczajny spektakl ubieramy się wizytowo, czyli w elegancką i niezbyt stroją sukienkę. Można także założyć szykowne spodnie, ale nie dżinsy.
A jak się powinna ubrać artystka na wernisaż?
Proponowałabym elegancko. Ale nie formalnie. Artyści mają swoje upodobania i wolno im więcej niż przeciętnym ludziom. Niemniej jeśli jesteś gospodarzem takiego wernisażu, to należałoby strojem okazać szacunek zaproszonym gościom. Czyli powinien on być bardziej odświętny niż na co dzień. Mogłaby to być na przykład sukienka, ale nie czarna, tylko w innym kolorze. Do tego szpilki, biżuteria… Zależy także od wnętrza, w jakim będzie się wernisaż odbywał. Na przykład, na wystawę w pałacu warto ubrać się inaczej niż do artystycznej piwnicy.
A pracownik banku, jaki strój powinien nosić?
Jeśli ma kontakt z klientem, także powinien zachować etykietę ubioru. Może to być spódnica, bluzka i żakiet. Ale nie spodnie w kant i nie: dżinsy z marynarką.
Zajmujesz się tylko kobietami czy również pomagasz mężczyznom?
Doradzam także mężczyznom.
Oni również robią porządek w swoich szafach?
Rzadko. Przeważnie są to tylko wspólne zakupy. Mężczyźni zazwyczaj nie umawiają się ze mną w domu, chyba że chodzi o kogoś znajomego. Czasami natomiast doradzam małżeństwom. Wtedy druga osoba ma u mnie 50% zniżki.
Czyli możesz całej rodzinie zrobić porządki w szafie.
Tak, oczywiście. Natomiast z mężczyznami chodzę na zakupy, robię spotkanie na temat dress code’u, czyli pokazuję im prezentację medialną, jak powinni się ubierać
Od kiedy zajmujesz się dobrym wizerunkiem?
Zajmuję się tym od dziesięciu lat. Wcześniej przez jakiś czas miałam kwiaciarnię, ale skończyłam szkołę wizażu w Warszawie i zajęłam się tym, co robię teraz. Początkowo pisałam artykuły na Golden Line, dzieliłam się swoją wiedzą, zdobywając w ten sposób klientów, później zaczęłam prowadzić własnego bloga. Jestem też w trakcie wydawania książki, poradnika dla kobiet. Później może będzie taki też i dla mężczyzn. Książka jest już napisana, pozostała tylko kwestia wydania.
Wiem, że się też udzielasz charytatywnie i społecznie…
Tak, lubię pomagać. Sprawia mi to przyjemność. Ostatnio sprzedaję „cegiełki” na koncert Mozila. Zaangażowałam się w to. Koncert jest zorganizowany na rzecz rodziny, która straciła dom w pożarze. Dzieje się to w ramach projektu Godnie Żyć, powołanego przez fundację Miss po 50ce.
A prywatnie jesteś spełnioną matką, żoną, babcią?
Jestem mężatką od 35 lat. Mam bardzo dobrego męża, który mnie wspiera, kocha i pomaga. Mam też trzy dorosłe córki mieszkające zagranicą i czwórkę wnuków.
Czyli jesteś spełniona na każdym polu.
Tak. Niemniej jednak w dalszym ciągu rozwijam się, pracuję nad sobą, ciągle chcę czegoś nowego. Dużo się uczę i czuję się młoda. Jestem bardzo aktywna zawodowo, prywatnie i społecznie. Myślę, że po 50-ce to jest bardzo fajny wiek, ponieważ wszystko mogę, a nic nie muszę. Pracuję dla siebie, nie mam szefa. Robię to, co chcę i jestem wolną kobietą, która spełnia swoje pasje i realizuje marzenia. Lubię podróżować, a podróże łączę z pracą. Mam wtedy dwa w jednym. Kocham swoją pracę i jest ona moją pasją.