Jakie były początki pierwszego teatru na świecie mieszczącego się na Stadionie Narodowym?
D.C Teatr XL powstał w 2012 roku przy Stowarzyszeniu Międzynarodowych Inicjatyw Artystycznych. Najpierw mieliśmy siedzibę w samym centrum Warszawy w Muzeum Etnograficznym. Po roku działania ktoś w formie żartu zaproponował byśmy przenieśli się na Stadion. W końcu nasze hasło od początku brzmiało Teatr XL, bo nazwa Teatr Wielki jest już zajęta i pasowało to do wizji teatru na stadionie. I my z naszą odwagą tam pasowaliśmy, dlatego zaproponowaliśmy zarządowi Stadionu Narodowego coś nowego i trafiliśmy w 10.
D.K W 2012 roku powstało nasze Stowarzyszenie. Kończyliśmy szkołę aktorską, mieliśmy mnóstwo energii i dobry warsztat. To się przekładało na nasze wyjazdy na międzynarodowe festiwale i osiągane sukcesy. Wiedzieliśmy, że jeżeli nie pójdziemy za ciosem i nic nie zrobimy z tą siłą napędową, to potem może być różnie. Obecnie młodych aktorów zatrudnia się przez castingi, tylko do konkretnego spektaklu… A wiadomo – nawiązując do stadionu – aktor jest trochę jak sportowiec. Jeśli nie trenuje codziennie, nawet najlepszy może wyjść z formy. Wiedzieliśmy, że musimy wziąć sprawy w swoje ręce i nie możemy przestać grać. W efekcie powstało Stowarzyszenie Międzynarodowych Inicjatyw Artystycznych. Na początku działaliśmy tylko w młodym składzie. Potem w związku z rozwojem teatru i coraz bardziej rozpoznawalną nazwą, zaczęli do nas dołączać aktorzy w różnym wieku.
D.C Jeszcze, kiedy byliśmy w Muzeum, zaczęły się sypać do nas CV z ofertami pracy, z prośbami o zatrudnienie.
Czyli biorąc sprawy w swoje ręce, mając jakieś porażki w wysyłaniu CV, staliście się nagle tą drugą stroną?
D.K Nie, my nie mieliśmy porażek, bo zanim zaczęliśmy wysyłać CV i mieć jakiekolwiek porażki, to już założyliśmy swoją organizację, swój teatr i już graliśmy. Trzeba pamiętać, że dostaliśmy scenę w Muzeum, bo tam Dyrekcja zwróciła uwagę na nasze dokonania i wysoki poziom. Kiedy przyszliśmy z propozycją na Stadion Narodowy, tych dokonań było jeszcze więcej. Wiedzieliśmy, że mamy wiele do zaoferowania. I szczerze mówiąc mamy świadomość, że inne teatry też się zgłaszały, ale to my jesteśmy tym pierwszym teatrem w historii, który jest na Stadionie.
Jakie wspólne cechy zdecydowały o współpracy Stadionu Narodowego i Teatru XL ?
D.K O nawiązaniu współpracy zadecydowały wspólne cechy, takie jak: odwaga, międzynarodowość, wielokulturowość i pomysłowość. Od samego początku współpracujemy z ośrodkami teatralnymi na całym świecie m.in.: z Crearc we Francji, Teatrem Litensky w Omsku, Performing Arts at PUC w Rio de Janeiro, Instituto Teatrole Europeo w Rzymie.
D.C Działania w obszarze międzynarodowym owocują wymianami artystów, warsztatami dla aktorów z wybitnymi reżyserami i spektaklami. Mamy w programie przynajmniej jednego reżysera z zagranicy. Na przykład Serguei Timofieey czy Andre de la Cruz, który robi u nas już trzeci spektakl.
Ile osób tworzy Teotr XL?
D.K Zaczynaliśmy w 15 osób.
Do tej pory cały czas trzymacie się razem?
D.C Teraz się trochę pozmieniało, bo część młodych aktorów porozjeżdżała się po Polsce, by grać lub działać w innych obszarach kultury jak np. taniec. Natomiast, jak wspomniałyśmy jesteśmy wzbogaceni o innych artystów i aktorów ze starszego pokolenia i to jest niesamowite. Mamy pełny skład w postaci scenografów, choreografów, reżyserów, oświetleniowców. Jesteśmy samowystarczalni.
D.K Teatr XL w tym momencie to około 20 osobowy zespół aktorów i reżyserów, z czego część to stały trzon, istniejący od początku. Należy dodać oczywiście księgowość, administrację oraz biuro obsługi widza – nie działalibyśmy tak sprawnie, gdybyśmy nie stworzyli działów charakterystycznych dla instytucji. Siłą rzeczy rozrośliśmy się i musieliśmy zadbać by Teatr funkcjonował sprawnie zarówno od strony artystycznej jak i organizacyjnej. Musieliśmy zatrudnić nowych współpracowników, ale też tego chcieliśmy, bo po drodze spotykaliśmy fantastycznych ludzi. Oczywiście były też rozczarowania…
D.C Może jest to nie tyle kwestia tego, że zestarzeliśmy się, ale niesamowicie dojrzeliśmy, staliśmy bardziej odpowiedzialni. Ciężko pracujemy i jesteśmy odpowiedzialni nie tylko za swoje artystyczne propozycje, ale także za życie naszej organizacji i za ludzi, którzy tam pracują. Ale też za naszych widzów, którzy przeżywają zawód, jeśli okazuje się, że spektakl z powodu np. wydarzeń na Stadionie musi być przeniesiony. Mamy kontakt z widzami zarówno bezpośredni, jak i mailowy. Mamy już stałych odbiorców, którzy chwalą nas za atmosferę i świetną zabawę. Przyprowadzają znajomych i wracają.
D.K Żywe reakcje widzów podkręcają nas jeszcze bardziej na scenie.
Jaki macie repertuar?
D.K Gramy repertuar dramatyczny. Komedie i dramaty współczesne. Często są to prapremiery spektakli. 7-8-9 czerwca jest pierwsza premiera na Stadionie Narodowym komedii pt.: Jadwiga, w reż. Andre de la Cruz, na podstawie scenariusza Victorii Vascari. W styczniu planowana jest premiera, której tekst zostanie napisany przez dramaturga specjalnie dla nas. Dobieramy taki repertuar, który mówi o aktualnych i ważkich sprawach, ale w sposób lekki i dowcipny. Nie chcemy przytłaczać widza, chcemy go bawić, ale mówić też o rzeczach mu bliskich.
D.C Wracając do informacji zwrotnych odnośnie naszych spektakli. Otóż jedna z pań przekazała, że była na spektaklu „Lekarz mimo woli” ze swoim niewidomym przyjacielem i bawili się obydwoje doskonale. Na zdziwienie Diany, że to przecież spektakl, w którym dużo dowcipów wybrzmiewa poprzez obrazki i działanie, powiedziała: ależ skqd! nie! proszę zamknąć oczy i przypomnieć sobie jak Wy to gracie, to jest fantastyczne.Takie historie są dla nas ważne. Nie robimy tylko sztuki dla sztuki. Mamy poczucie misji, dlatego oprócz spektakli dramatycznych poruszających współczesną tematykę, zajmujemy się też teatrem – forum, który planujemy rozwinąć. Służy on profilaktyce i edukacji wśród młodzieży i dorosłych z grup zagrożonych wykluczeniem społecznym i zawodowym. W Polsce jest to mało popularny rodzaj teatru, który jest wykorzystywany jedynie przez psychologów i pedagogów. Skupiają się na części warsztatowej i robią to na bardzo dobrym poziomie, ale my to robimy trochę inaczej. Tam spektakle służą zarysowaniu problemu, a u nas to jest pełnometrażowe przedstawienie, a jego formuła z zasady jest w pewnym momencie interaktywna. Dążymy do tego by ta formuła teatru była tak popularna i na takim poziomie jak na świecie. Jej efekty są zdumiewające
Co to jest teatr forum?
D.C Wygląda to tak, że odgrywany jest spektakl zwany antymodelem. Główny bohater to osoba, z której problemami utożsamia się publiczność. W pewnym momencie przez błędne decyzje bohater doprowadza do życiowej katastrofy na wszystkich płaszczyznach. Wtedy pada słowo „stop” i spektakl zaczyna się od początku. Widzowie starają się, by historia zakończyła się inaczej. Mają możliwość angażowania się w życie głównego bohatera tak, aby je naprawić, pokazać mu w jaki sposób może inaczej załatwiać sprawy z rodzicami, z przyjaciółmi, szefem. Dzięki temu odkrywają cały wachlarz możliwości i umiejętności, które sprawnie mogą przełożyć na swoje życie. Dzieje się tak dlatego, że nie są biernymi widzami, ale mogq wejść na scenę za głównego bohatera i poprowadzić jego historię tak, by zakończyła się dobrze. Ciekawostką jest to, że kiedy siedzą na widowni, wydaje im się, że dokładnie wiedzą co trzeba zrobić i jak się zachować. A potem tak jak w życiu znajdują się w środku, w świecie głównego bohatera i konfrontując się z jego ojcem, z przyjacielem, dowiadują się, że nie jest to takie proste. Tym bardziej jest satysfakcjonujące, gdy uda się im pogodzić z ojcem czy zapobiec opresji i daje to gwarancje nabycia konkretnych umiejętności przydatnych w życiu.
D.K Bywa też, że widzowie mówią głównej bohaterce swoje uwagi, po czym wchodzą za nią na scenę mówiąc „stop” i grają dalej. Zaczynają się zachowywać spokojnie, ale za chwilę wyprowadzeni z równowagi popełniają błędy identyczne jak bohater, którego zastępują. Zdarzyła się sytuacja, gdy nastolatka w akcie bezsilności, rzuciła się na aktora. Tak to jest w naszym życiu, że patrząc z boku jesteśmy świetnymi doradcami. Wydaje się nam wtedy, że wiemy wszystko -, jak co powinno się zrobić i jak się zachować. Natomiast kiedy jesteśmy w środku jakiejś sytuacji, nasze zdeklarowane wartości nie przekładają się na to, jak się zachowujemy. Gdy rozmawiamy z szefem, czy z kimś, na kim nam zależy, kompletnie sobie nie radzimy. Taki teatr to dobry sposób, żeby się sprawdzić. To teatr życia. Istotne jest to, że scenariusz nie przewiduje bajkowych zakończeń, chociaż przy odpowiednim wysiłku, tak jak w życiu, wszystko może potoczyć się dobrze. W trakcie prób sprawdzamy takie rozwiązania, jakie naprawdę w życiu mają miejsce.
D.C Ale cały czas widzimy, że to jest nowość w Polsce. Chcemy to poszerzać, bo mamy informację zwrotną, że jest to potrzebne…
D.K Profilaktyka i edukacja. Dajemy szansę ludziom sprawdzenia się w sytuacjach, w których znajdują się, lub się znajdą, ale nie mają odwagi wybrać innej niż utartej ścieżki. Pomimo, że ta nie jest dla nich dobra. Fikcja teatralna daje poczucie bezpieczeństwa, ale emocje towarzyszące działaniom na scenie są prawdziwe. Jest taka zasada w psychologii, że to, co przeżywamy pod płaszczem roli, mózg przyjmuje jako fakt i to sprawia, że nabywamy konkretnych umiejętności.
Czy jest możliwość byście z takimi spektaklami wyjeżdżali w teren?
D.K Tak, w spektaklu bierze udział 5, 6 aktorów plus Joker, czyli moderator spektaklu. On jest odpowiedzialny za to, aby to wszystko przebiegało sprawnie i miało odpowiedni wydźwięk edukacyjny i profilaktyczny.
Czy zgodzicie się, że wyróżnia Was to, że mając Teatr i stowarzyszenie pracujecie zespołowo na wspólny sukces? Każdy pracuje na swój sukces czy pracujecie na grupę?
D.K Oczywiście mamy sprawny, lubiący ze sobą pracować zespół i to również nas wyróżnia.
D.C Pracowaliśmy w innych teatrach i nie bardzo mamy już ochotę tam pracować. Wchodzisz do towarzystwa, gdzie ludzie czują się gwiazdami i mają swoje widzimisię. My wymagamy od siebie więcej niż tylko tego, co aktor robi w teatrze. Sami się przebieramy, malujemy jak potrzeba… Zajmujemy się jego rozwojem począwszy od pracy na scenie, wspólną budowę scenografii, ustawianie widowni po wyjście do widza, promocję, sprzedaż biletów, znajdowanie nowych partnerów itd. Robimy wszystko dla rozwoju naszego teatru.
D.K Obserwujemy także, jak czasami dołączali do nas aktorzy, że niektórzy z nich interesowali się tylko sobą. To na scenie nazywa się „granie pod siebie”… A nam zależy na całości. Oczywiście cieszymy się z komplementów kierowanych personalnie, bo pracujemy na nie, ale nasza indywidualna praca jest nakierowana na zbiorowy efekt i wspólną satysfakcję. Nie ma nic lepszego niż uczucie, że spektakl byt genialny w całości. Zawsze mamy dobre spektakle, ale są takie, kiedy wiemy, że to był „kosmos”. I na takich nam tylko i wyłącznie zależy.
D.K Wszystko ma na to wpływ, energia aktorów danego dnia, energia widzów w tym momencie. Tak naprawdę na tym polega magia teatru, czasami drobne rzeczy, sprawiają, że nagle wszystko iskrzy na scenie i widownia też czuje to iskrzenie i ma dreszcze. Czasami go brak, mimo wielu godzin prób… Ważne jest by nie próbować odtwarzać tej magii. Lepiej nawet zaryzykować i w momentach, które do tej pory były zabawne, czy poruszające zaproponować coś nowego, bo to odświeża i ożywia spektakl. My jako zespół jesteśmy nastawieni na granie na partnera, wiec jeśli kolega coś zmienia, siłą rzeczy inni aktorzy muszą inaczej zareagować, działa to jak domino. Niby spektakl ten sam, a zupełnie inne emocje, smaczki… i widz ma przed oczami twór przygotowany podczas morderczych prób, ale żywy, dziejący się tu i teraz. Widzowie to zauważają,
Dobry aktor to? Czy aktor utożsamia się z rolą?
D.K Dobry aktor nie przestaje pracować nad sobą. Nie musi utożsamiać się z bohaterem, którego gra. Ma za zadanie stworzyć taką postać, aby widz jej uwierzył. Widz ma ją pokochać. Dobry aktor nie może odpoczywać i być zadowolony z siebie i z tego co stworzył. Powinien ulepszać i ciągle szukać nowych rozwiązań.
To teraz uporządkujmy. Teatr XL oferuje repertuar dramatyczny dla dorosłego widza, Teatr Forum – dla młodzieży i dorosłych. A co gracie dla dzieci?
D.C Obecnie jest to „Rycerz bez konia” dla dzieci do lat 8. W tym roku przygotowywana będzie premiera bajki „Tylko jeden dzień”.
D.K Mówiąc o bajkach, staramy się, aby to również były perełki. Starannie je dobieramy i wolimy mieć ich mniej, mimo że teatry dramatyczne często na bajkach łatają budżet. Tworzą ich dużo, ale są to tak zwane „bajki zarabiajki”, co nas kompletnie nie interesuje.
D.C Spektakle jak „Rycerz bez konia”, są połączone również z warsztatami przed spektaklem i po spektaklu. Jest animator, osoba prowadząca, która angażuje dzieci w warsztaty z aktorami. Podczas spektaklu najmłodsi mogą nauczyć się tańca, różnych rycerskich trików. Mamy też inne propozycje dla dzieci, wszystko w zależności od zapotrzebowania.
Ilu widzów mieści teatr?
D.K Do 100 osób. W zależności od spektaklu mamy różne obłożenie.
Macie czas na życie?
D.C My, mam na myśli główny trzon Teatru XL, jesteśmy naprawdę młodymi ludźmi. Patrzymy na Teatr XL i Stowarzyszenie długofalowo, myślimy o przyszłości. Chcemy też jeszcze się edukować, rozwijać, bo niektórzy w pewnym momencie musieli dla teatru zostawić wszystko. A jednocześnie ten sam teatr stawia nam coraz wyższą poprzeczkę. Zaczynamy bardziej dojrzale patrzeć na to stowarzyszenie, chcemy tak układać działanie teatru, aby dać sobie możliwości na przyszłość.
Czy gracie codziennie?
D.K Gramy około cztery razy w tygodniu. Trzeba pamiętać, że jesteśmy na Stadionie Narodowym i odbywają się tutaj wydarzenia, które uniemożliwiałyby widzowi dostanie się do teatru. Zwracamy na to uwagę tworząc kalendarz teatralny.
Stadion Narodowy jest miejscem z zasady przygotowanym pod inne działania. Jesteśmy wdzięczne Zarządowi i Dyrekcji oraz współpracującym z nami na co dzień ludziom za Teatr XL na stadionie Narodowym, za poświęcony czas i pracę na rzecz wspólnego szerzenia kultury.
D.C Dziękujemy wszystkim za wiele godzin pracy, za przychylność w sytuacjach, które czasem wydawały się bez wyjścia, za miłe przyjęcie nas, za kredyt zaufania jakim nas obdarzono.
Jak się do was dostać? Obiekt jest taki wielki.
D.C Od Wybrzeża Szczecińskiego, to jest wejście VIP, brama numer 5 lub 6.
A najlepsze w życiu to?
D.C Teatr XL (śmiech).
D.K Najlepsze, najukochańsze, a czasami najbardziej znienawidzone. Teatr XL to jest nasza miłość. Najważniejsze w życiu jest zdrowie i miłość, zależy co kochasz. D.C Dla mnie rodzina i wielokrotnie się przekonałam, że mnie nie byłoby w teatrze, gdyby nie wsparcie męża i rodziny. Jest też jakaś siła wyższa, więc byłabym hipokrytkę, gdybym powiedziała, że Teatr XL. Nasz Teatr nie funkcjonuje dlatego, że jesteśmy nadludżmi – bo nie jesteśmy nimi. Ktoś nas wspierał, robił to dla jakiejś idei. Nie sama nazwa teatru XL świadczy o tym, że my musimy być wielcy. Przede wszystkim naszą ideą jest kreowanie czegoś dobrego, zmienianie i tworzenie swojego społeczeństwa. Prawda jest taka, że gdybyśmy nie mieli wpływu na rozwój młodych ludzi i na zmianę ich w konkretnych dziedzinach życiowych, to prawdopodobnie ideowo byśmy się rozpadli.
Najbliższe plany to?
D.C 7-8-9 czerwca odbędzie się premiera spektaklu Jadwiga’ w reżyserii Andre de la Cruz. On robi drugi stricte spektakl w teatrze, ale trzeci z naszymi aktorami, to będzie komedia. Główną bohaterkę gra Miriam Aleksandrowicz, bardzo znana dubbingowa aktorka, której partnerują aktorzy Teatru XL, jak: Izabela Górska, Patryk Pawlak i Robert Kibalski.
Gratuluję szczerze i podziwiam, życząc samych sukcesów na każdym polu.